Moj chlopak tez jedzie po andaluzyjsku jak rodowity malagueno. Czasem jak slysze jego "Que patha tio?!" to sie lapie za glowe
ja jak pierwszy raz przyjechalam do Malagi to bylam w ciezkim szoku bo nie rozumialam polowy tego co do mnie mowili... Potrzebowalam chyba tygodnia zeby zaczac czuc sie swobodnie w rozmowie
a dzisiaj zaczynam zauwazac jak uciekaja mi eski na koncu mimo, ze bardzo walcze o moj katalonski akcent to jednak "z kim przystajesz to takim sie stajesz"
andaluzja jest fajnym miejscem dla milosnikow fonetyki bo tutaj praktycznie kazde pueblo ma swoj dialekt. Niesamowite bogactwo jezyka