Ee tam, a u nas malo co sie zgadza.
Zwlaszcza to tanczenie - zadni z nas tancerze, ani Miki ani ja nie potrafimy tanczyc.
Do tego jakby zaczac liczyc kto w jakich jezykach mowi - Miki by wygral.
Moja mama za ksiezniczke mnie zadna nie uwaza.

Ja zreszta tez nie.
Belgowie, a przynajmniej znani mi Walonowie z rodziny sa bardziej "calusni" niz Polacy. Miki to caluje znacznie chetniej na powitanie (kolegow tez!) niz ja. Ja mam opory.